W nocy obudził mnie deszcz.
Uwielbiałam jak padało. Delikatnie zsunęłam rękę Zbyszka, która
spoczywała na moim biodrze, wstałam i wyszłam na balkon. Stanęłam
pod daszkiem i patrzyłam w niebo, po którym snuły się ciemne
chmury i rozmyślałam. Myślałam nad moim życiem, Zbyszka... Nad
naszym życiem... Myślałam co by było gdybym nie wsiadła ze
Zbyszkiem po meczu do samochodu. Czy znalazłby mnie ? Czy pomimo
tego, że bym z nim nie pojechała to tworzylibyśmy związek tak jak
teraz ? Moje rozmyślania przerwały obejmujące mnie ręce w pasie i
ciepły oddech na szyi należący do mojego mężczyzny.
-Przeziębisz się. - powiedział
mocniej przytulając się do moich pleców.
-Ty też. - zdjęłam jego rękę z
mojego biodra i połączyłam nasze palce i podniosłam na wysokość
swoich oczu.
-Chodź do środka. - odwrócił mnie
przodem do siebie i pocałował w czoło uśmiechając się przy tym.
Położyłam mu głowę na torsie i
wtuliłam w jego ramiona.
-Dobrze, że jesteś. - podniosłam
głowę i pocałowałam w podbródek.
Chwyciłam go za dłoń i weszliśmy do
sypialni zamykając balkonowe drzwi. Położyliśmy się w łóżku.
Spojrzałam na zegarek, dochodziła 4 nad ranem. Oparłam głowę na
klatce piersiowej atakującego i kładąc mu rękę na brzuchu
usnęłam. Koło 8 obudziłam się w tej samej pozycji. Zbyszek już
nie spał. Jeździł delikatnie palcami po moich plecach wywołując
przyjemne dreszcze na mojej skórze. Uniosłam lekko głowę do góry
i musnęłam wargami jego usta by potem zatopić się w nich na
dłuższą chwilę. Uśmiechnęłam się i przygryzłam dolną wargę
siatkarza. Zrzucając z siebie kołdrę poszłam do łazienki, a
następnie swoje kroki skierowałam w stronę kuchni. Zabrałam się
za robienie śniadania. Usmażyłam naleśniki i posmarowałam je
nutellą. Zawołałam Bartmana, który wpadł do pomieszczenia z
prędkością światła i rzucił na jedzenie.
-Spokojnie, bo się zadławisz. -
powiedziałam z uśmiechem i sama siadłam na blacie. Nalałam sobie
soku do szklanki i wzięłam za jedzenie naleśników.
Po zjedzonym śniadaniu talerze i
szklanki włożyłam do zmywarki, a sama poszłam się przebrać we
wczorajsze ciuchy, pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do
siebie. Po wejściu do domu skierowałam się do łazienki i
wskoczyłam pod prysznic. Wyszłam owinięta ręcznikiem i poszłam
do kuchni sprawdzić stan mojej lodówki. Przywitało mnie światełko
i pustka. Po chwili zadzwonił dzwonek. W ręczniku poszłam otworzyć
drzwi. Wybuchnęłam śmiechem widząc stojącą za nimi osobę.
-Co się stało ? - zapytałam
wchodzącego do mojego mieszkania Zbyszka.
-No bo .. - przerwał.
-No bo co ? - zapytałam unosząc jedną
brew.
-Stęskniłem się. - rzucił się na
mnie i przycisnął mnie do ściany miażdżąc moje usta swoimi
malinowymi ustami.
-Starczy. - odepchnęłam go od siebie
i poszłam w stronę sypialni.
Dogonił mnie i poszedł razem ze mną.
Położył się na łóżku i odpalił mojego laptopa. Ja natomiast
przejrzałam co mam w garderobie. Wyciągnęłam jasne jeansy i
bluzkę z napisem. Poszłam do sypialni gdzie nadal leżał Bartman i
przyglądał mi się.
-Muszę się ubrać. - spojrzałam na
niego znacząco.
-Nie przeszkadza mi to. - poruszał
brwiami.
-Zamknij oczy i nie podglądaj. -
powiedziałam stanowczo i odwróciłam do niego plecami.
Zdejmując z siebie ręcznik czułam
spojrzenie atakującego.
-Bartman ! - krzyknęłam i odwróciłam
w jego stronę. - Albo zamykasz oczy, albo wychodzę. - dodałam i
się uśmiechnęłam.
-Proszę. - spojrzał oczami kotka ze
Shreka. Wiedział, że to na mnie działa.
-Nawet nie próbuj. Dobrze wiesz, że
nie umiem się temu oprzeć. - powiedziałam podchodząc do niego.
Odstawił laptopa na podłogę i zrobił
niewinną minę. Pochyliłam się nad nim i potargałam go po
włosach. Ten znowu wpił się w moje usta i przyciągnął do
siebie. Usiadłam na nim okrakiem i jeżdżąc po jego torsie
oblizałam ponętnie swoje wargi. Zbyszek uśmiechnął się tylko i
pokręcił głową. Zdjęłam mu koszulkę i rzuciłam w stronę
garderoby. Bartman zajął się moim ręcznikiem i po chwili leżałam
pod nim nago zdejmując mu spodnie. Po szybkim, namiętnym i dzikim
stosunku ubrałam się w przygotowane wcześniej ciuchy i razem z
mężczyzną zeszłam na dół. Siatkarz poszedł do salonu, a ja
zrobiłam nam herbatę i dołączyłam do reprezentanta Polski.
Siadłam obok niego, a on położył swoją głowę na moich
kolanach. Głaskałam go po policzku, a za chwilę zaczęły zamykać
mu się oczy. Doprowadziłam jego włosy do jakiegokolwiek ładu i
wstałam podkładając mu poduszkę. Wyszłam do sklepu w celu
zrobienia zakupów na obiad i parę przyszłych dni. Po 20 minutach z
powrotem byłam w mieszkaniu i wzięłam się za przygotowywanie
obiadu. Zrobiłam spagetti, bo nie miałam innego pomysłu. Poszłam
do salonu i obudziłam chłopaka. Poszliśmy do kuchni i zjedliśmy
przyszykowane danie. Po południu postanowiliśmy wyskoczyć na
basen. Kupiliśmy karnety na 2 godziny i rozeszliśmy do swoich
szatni. Wychodząc z szatni zobaczyłam czekającego już Zbyszka.
Podeszłam do niego i wskoczyłam na plecy obejmując go nogami w
pasie i całując w policzek.
-Wariatka. - zaśmiał się i
przerzucił na swój brzuch.
-Twoja wariatka. - odpowiedziałam mu i
zatopiłam w jego ustach.
Zeskoczyłam z niego i pociągnęłam
za rękę kierując w stronę drabinek. Weszliśmy do wody i
poszliśmy od razu na głęboką. Znowu uczepiłam się go jak małpka
i na plecach ze mną przepłynął dwie długości. Potem wróciliśmy
na płytszą wodę i w końcu mogłam popływać. Po 2 godzinnym
byciu w wodzie rozeszliśmy się do swoich szatni. Gdy suszyłam
włosy wszedł Bartman.
-Wyjazd. - zaśmiałam się.
-E tam. I tak zaraz kończysz. -
rozsiadł się na ławce.
Po 15 minutach wyszliśmy z basenu,
wsiedliśmy do samochodu siatkarza i pojechaliśmy do mnie. zmęczeni
padliśmy na kanapę w salonie i tam usnęliśmy twardym snem.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wiem,znowu długo mnie nie było,przepraszam :* ale macie magiczną ( przynajmniej dla mnie ) 9 <3 odezwę się koło 7
czerwca,albo spróbuję wcześniej :) już jutro zaczyna się Liga
Światowa :) nie mogłam się już doczekać tych
meczy,emocji,radości .. i teraz zabrzmię jak hotka,ale : ZBYCHIAŁ
WIELKI COME BACK *.* wiedziałam,że prawdziwa przyjaźń przetrwa
wszystko.a teraz mam do Was pytanie : podoba się Wam to co piszę
czy mam coś zmienić ? :) pozdrawiam :*