Rano obudziłam się wtulona w
Bartmana. Miał zamknięte powieki, ale wiem, że już nie spał.
Pocałowałam go lekko w usta, a za chwilę odwdzięczył mi się
namiętnym pocałunkiem.
-Kłamczuch ! - zaśmiałam się.
-Oj tam kłamczuch od razu. - udał
obrażonego.
-Kochanie .. - powiedziałam słodko i
zaczęłam wodzić palcem po jego torsie. On aby się zaśmiał i
przyciągnął mnie do siebie.
Pocałowałam go szybko i poszłam do
kuchni, żeby zrobić nam śniadanie. Zdecydowałam się na omlety.
Po chwili poczułam na szyi ciepły oddech.
-Wyjazd ! - uśmiechnęłam się.
-Ale .. - zaczął.
-Idź się ubrać to wtedy pogadamy. -
wypchnęłam mężczyznę z pomieszczenia.
-Nienawidzę Cię ! - krzyknął z
łazienki.
-Wiem, bo mnie kochasz ! - odkrzyknęłam
ze śmiechem.
Po paru minutach wparował do kuchni w
samych spodenkach do kolan i z cwaniackim uśmiechem.
-Miałeś się ubrać. - spojrzałam na
niego.
-Przecież jestem ubrany. - usiadł na
krześle.
Nic nie odpowiedziałam tylko podałam
mu omlety i sama poszłam się ubrać gdyż paradowałam w samej
koszulce Zibiego.
-A Ty gdzie ? - usłyszałam za swoimi
plecami.
-Ubrać się. - zaakcentowałam słowo
'ubrać'.
Usłyszałam ciche westchnięcie i
poszłam do sypialni. Wciągnęłam krótkie spodenki, bokserkę,
włosy związałam w koka i wróciłam do kuchni.
-Zdecydowanie lepiej wyglądasz w mojej
koszulce. - zrobił smutną minę.
-Wracasz na noc do siebie. - odparłam
tylko.
-Dlaczego ? - zapytał zawiedziony.
-Faza zasadnicza jeszcze się nie
skończyła i musisz się skupić na meczach Panie Bartman. -
zaśmiałam się.
-To Ty chodź do mnie teraz. O 18
kończę trening i przyjadę po Ciebie. - powiedział. - Albo nie,
zabiorę Cię na trening. - dodał.
-To muszę się spakować. -
dokończyłam posiłek i poszłam wolnym krokiem do sypialni.
Podczas pakowania poczułam na
ramionach dłonie Zbyszka. Wzięłam do większej torebki bieliznę i
ubranie. O 16 pojechaliśmy na trening. Po wkroczeniu na halę
wszyscy siatkarze rzucili się pędem w moją stronę.
-Kogo widzą moje piękne oczy. -
przytulił mnie Igła na powitanie.
-Ja też za Tobą tęskniłam Krzysiu.
- zaśmiałam się.
-Co to za zbiorowisko przy mojej
dziewczynie ? - zapytał atakujący i wepchnął się między mnie, a
Ignaczaka obejmując nas ramionami.
-Dawno się z nią nie widzieliśmy
Zbysiu. - Krzysiek puścił mi oczko.
Po chwili zjawił się trener Kowal,
który od razu zagonił chłopaków do ćwiczeń. Najpierw mieli
ćwiczenia rozciągające, potem atak, odbiór, zagrywka, rozegranie
i krótki meczyk. Podzielili się na dwie drużyny. Pierwsza :
Bartman, Achrem, Kovacević, Perła, Maciek, Pit. Druga : Jochen,
Lotman, Igła, Kosa, Grzyb, Lukas. Po zaciętym meczu wygrała
drużyna Paula z wynikiem 3 : 2. Wszyscy siatkarze rzucili się na
picie. Po mojej lewej na krzesełka padł Piter, a po prawej
amerykański przyjmujący. Natomiast przy moich nogach siadł
Zbyszek.
-Co ? Zmęczeni ? - zapytałam z
ironią.
-Jak jesteś taka mądra to na
następnym treningu grasz z nami. - odezwał się Nowakowski.
-Czy ja dobrze słyszałem ? Pani
Bartman zagra z nami ? - wtrącił się Ignaczak.
-Igła ! - wydarłam się.
-Tata ! - wpadł na halę Młody
Ignaczak i wskoczył Krzyśkowi na plecy. - Śmierdzisz staruszku. -
zeskoczył z prędkością światła.
-Młody ! - wrzasnął Krzysztof. -
Koniec z grą na X – boxie. - dodał.
-Powiem mamie, że chowasz przed nią
słodycze w mojej szafce przy łóżku. - odparł Sebastian.
-Ee .. - zaciął się starszy z
Ignaczaków, a my po stwierdzeniu Seby tarzaliśmy się po podłodze
ze śmiechu. Pierwszy raz widzę jak ktoś przegadał libero.
Siatkarze poszli do szatni, a ja poczekałam na nich z synem Krzysia,
który stwierdził, że nie ma zamiaru wdychać potu tylu gorylów.
Popłakałam się ze śmiechu. Po 18 wróciłam w końcu ze Zbyszkiem
do jego domu.
-Jaki masz plan na spędzenie tego
wieczoru ? - zapytał mnie chłopak całując po ramieniu i
obojczyku.
-Na pewno nie na pieprzeniu się z
Tobą. - odepchnęłam go od siebie i zaczęłam uciekać. W połowie
drogi powędrowałam w górę, bo Bartman mnie dogonił wziął na
ręce.
-Jeszcze się przekonamy. - i
przerzucił mnie przez swoje ramię niosąc do sypialni.
Położył mnie na łóżku i oparł
się na rękach nad moim ciałem. Zaczął mnie całował najpierw po
dekoldzie, ramionach aż wreszcie dotarł do moich ust. W przerwie
między pocałunkami zdjęłam mu koszulkę i rzuciłam w kąt
pokoju. Natomiast moja bokserka wylądowała obok drzwi. Nie
odrywając się od moich ust zdjął mi spodenki wyrzucając je za
siebie. Zostałam w samej bieliźnie. Zajęłam się jego spodniami.
Rozpięłam mu pasek i guzik. Przygryzając mu wargę powoli
rozpinałam mu rozporek. Czułam jak rosła jego męskość. Zsunęłam
mu nogami spodnie z bioder. Przygryzając mi ucho rozpiął mój
stanik i zaczął pieścić moje piersi. Znowu zachłannie wpił się
w moje usta i zdarł ze mnie czarne koronkowe figi, które wylądowały
tam gdzie jego koszulka. W odpowiedzi zdjęłam mu bokserki po czym
delikatnie wszedł we mnie. na początku jego ruchy były powolne
lecz z każdą minutą stawały się szybsze, a nasze oddechy coraz
bardziej nierówne. Za chwilę oboje mieliśmy dojść. Przygryzłam
mu szyję zostawiając czerwony ślad i mocniej wbiłam paznokcie w
jego plecy robiąc nieznane wzory. Po chwili padł obok mnie ciężko
dysząc. Pocałowałam go w usta i wstałam ubierając jego koszulkę
oraz figi po czym swoje kroki skierowałam do kuchni. Zaraz dołączył
do mnie Bartman w bokserkach i skradając mi całusa poszedł pod
prysznic. Nalałam sobie sok do szklanki i wskoczyłam na kuchenny
blat. Po jakimś czasie Zbyszek wyszedł z łazienki i stanął w
drzwiach kuchni opierając się o framugę. Uśmiechnął się
nonszalancko i podszedł do mnie stając pomiędzy moimi nogami i
odstawiając moją szklankę na blat zaczął mnie całować.
-Zbyszek .. - zaśmiałam się i
oparłam mu dłonie o jeszcze mokry tors. W odpowiedzi zamknął mi
usta pocałunkiem.
-Bartman ! - odepchnęłam go i
zeskoczyłam z blatu uciekając do sypialni.
Wzięłam z szafy koszulkę siatkarza i
poszłam do łazienki pod prysznic. Wchodząc do pokoju zauważyłam
leżącego na łóżku Bartmana z laptopem na kolanach. Padłam obok
niego i położyłam głowę na jego torsie rysując kółka na
umięśnionym brzuchu atakującego. Odłożył laptopa, przykrył nas
kołdrą i całując mnie w głowę przytulił do siebie. Pocałowałam
go w policzek i wtulona w niego usnęłam.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wiem,długo mnie nie było,przepraszam :< ale mam nadzieję,że
ten rozdział Wam to wynagrodzi :*
Ojeeeeeeeeeeej, jakie słodziaki *.* Synek Igły rozwalił system :D Krzysiek wydaje mi się takim fantastycznym tatusiem, że rozpływam się wyobrażając sobie tę sytuację :)
OdpowiedzUsuńU mnie nowy, 11 rozdział :) http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń