W poniedziałek nie poszłam na
zajęcia. Całą noc myślałam o mojej znajomości ze Zbyszkiem. Czy
to możliwe, że się w nim zauroczyłam ? Albo nawet zakochałam ?
Przecież znam go zaledwie tydzień... Nie, to nie jest możliwe, że
go kocham... Zawsze broniłam się przed jakimkolwiek uczuciem po tym
jak zdradził mnie Radek z moją znajomą. Wyjechałam wtedy do
rodziców na parę dni, ale wróciłam wcześniej niż planowałam.
Weszłam do domu i zastałam go w łóżku z Anką. Wyszłam
trzaskając drzwiami oraz z załzawionymi oczami. Było to ponad 2
lata temu. Od tamtego czasu boję się zaangażować. Boję się, że
znowu ktoś kogo kocham mnie zawiedzie... Ale może Zbyszek jest inny
? Nawet jeśli tak, to boję się... Cholernie się boję ! Takie
właśnie myśli krążyły w mojej głowie nieustannie przez około
8 godzin. Postanowiłam, że opowiem mu kiedyś tą historię.
Przynajmniej będę wiedziała na czym stoję. Czy sobie odpuścić
czy walczyć z moim strachem przed kolejną zdradą. Nie, Zbyszek
taki nie jest... To jedno zdanie tkwiło we mnie przez cały dzień.
Przy obiedzie, przy oglądaniu telewizji czy przy jakiejkolwiek innej
czynności. Postanowiłam z tym skończyć. Zadzwoniłam do Bartmana,
poprosiłam o spotkanie gdyż chciałam mu wszystko opowiedzieć.
Równo o 18 usłyszałam dzwonek do drzwi. Energicznie wstałam z
kanapy i poszłam otworzyć.
-Stało się coś ? - bez żadnego
powitania Zbyszek wszedł do mojego mieszkania i się rozgościł.
-Tak, chciałam Ci coś opowiedzieć. -
odparłam i zaczęłam mu opowiadać moją historię.
Gdy skończyłam nic nie powiedział
tylko wstał i mnie przytulił. Pozwolił mi się wypłakać. Nic nie
mówił tylko trzymał mnie w swoich ramionach.
-Gdybym był na jego miejscu to bym Cię
nie skrzywdził i nie opuścił. - powiedział po długiej ciszy.
-Teraz tak mówisz. - odparłam
odsuwając się od niego.
-Skąd wiesz ?
-Zbyszek... - zaczęłam, ale mi
przerwał.
-Wszystkich facetów wrzucasz do
jednego worka. Są tacy jak Radek i inni. Skąd wiesz jacy są inni
skoro zawsze się broniłaś ? Masz zamiar robić to przez całe
życie ? I co ? I wylądujesz z 37 kotami i tylko je będziesz miała
? Nie uważasz, że to głupie ? Zresztą rozejrzyj się, pociągasz
każdego faceta w Rzeszowie, ba, na świecie ! I chcesz potem
wylądować sama ? Pomyśl. - po czym wstał i wyszedł. Chyba
faktycznie ma racje, traktuję wszystkich facetów jak kobieciarzy. A
może są inni ? Czy Zbyszek coś sugerował ? Byłam tak zmęczona,
że poszłam pod prysznic i spać. Jednak parę godzin zarwałam na
myśleniu. W końcu udało mi się usnąć koło 3. Na zajęcia
wstałam o 6. Wyglądałam źle. Wzięłam szybki prysznic przy
którym towarzyszyły mi te same myśli co w nocy. Po zjedzonym
śniadaniu nałożyłam korektor pod oczy, żeby jakoś zamazać
wory. Na uczelni nie mogłam się skupić. Wróciłam do domu i
postanowiłam, że muszę w końcu przestać o tym myśleć. Skupiłam
się na tym co jest teraz. Odcięłam się od przeszłości. Przecież
co było to nie wróci. Codziennie : śniadanie, uczelnia, nauka,
obiad, odpoczynek, parę sms-ów z Bartmanem, kolacja i spać. W
takiej monotonni tkwiłam przez ostatnie 2 tygodnie. Eliza wyjechała.
Z Bartmanem albo gadałam przez telefon albo pisałam. Pewnego dnia
poznałam dziewczynę na twitterze : Karolinę. Jest to 17-letnia
zwykła dziewczyna pochodząca i zamieszkująca w Warszawie. Ma
długie blond włosy, które idealnie komponując się z jej dużymi
brązowymi oczami. Pisałyśmy codziennie, w końcu wymieniłam się
z nią numerem telefonu. Rozmawiałyśmy ze sobą całe dnie.
Któregoś popołudnia usłyszałam dzwonek do drzwi. Leniwie wstałam
i poszłam otworzyć. Byłam nieźle zdziwiona widząc za nimi
Zbyszka. Nie był u mnie od 3 tygodni.
-Przepraszam... - powiedział biorąc
mnie w ramiona. - Obiecałem, że Cię nie skrzywdzę i nie opuszczę,
ale zrobiłem to. - dodał przytulając się do mnie i odstawiając
na ziemię.
-Już, spokojnie. - przejechałam
dłonią po jego twarzy. - Brakowało mi Ciebie. Tego, że codziennie
do mnie wpadałeś chociaż na parę minut. Tych sms-ów na dobranoc
i na dzień dobry. Wiesz ? - zapytałam wtulając się w niego.
Nastała cisza, ale nie była to
krępująca cisza. Było nam to potrzebne.
-Przemyślałam to co mi mówiłeś.
Masz racje.
-Zawsze mam. - zaśmiał się. - Zależy
mi na Tobie. Cholernie mi zależy ! - ujrzałam te ogniki w jego
oczach, których tak bardzo brakowało mi przez ten czas.
-Mi też, ale wiesz, że nie jest mi
łatwo. Zrozum mnie. Ja go kochałam. Jak nikogo innego. - mówiłam
przez łzy.
-Cii... - wziął moją twarz w swoje
dłonie i pocałował mnie w czoło.
-Jesteś niesamowity. - spojrzałam mu
w oczy.
-Weź, bo się zawstydzę. - wybuchnął
śmiechem.
Resztę dnia spędziliśmy przed
telewizorem. Czyli normalka kiedy odwiedza mnie Zibi.
-Kiedy w końcu przyjdziesz na trening
? Poznam Cię ze wszystkimi.
-A kiedy mogę ?
-Chociażby jutro. Przyjadę po Ciebie
o 15. Pasuje ?
-Jak najbardziej.
-To dobranoc. I śpij dobrze Mała. -
pocałował mnie w policzek i poszedł.
Ja natomiast siadłam z kubkiem
gorącego kakaa na kanapie i zaczęłam się zastanawiać nad tym co
się u mnie dzieje. Przez przypadek poznałam Zbyszka, Eliza musiała
wyjechać, poznałam Karolinę, z którą utrzymuję kontakt. Jest
dla mnie jak starsza siostra, której nigdy nie miałam. Pomaga mi w
każdej sytuacji. Wiem, że zawsze mogę do niej zadzwonić i coś mi
doradzi. To dzięki niej zrozumiałam co tak naprawdę czuję do
Bartmana. Nie wiem jak jej podziękuję za to, że zawsze z chęcią
mi pomaga, wie co zrobić w każdej sytuacji. Od razu chwyciłam
telefon i napisałam jej sms-a 'Dziękuję :*', odpisała 'Za co ?'.
A ona dobrze wie za co. Nie muszę jej tego tłumaczyć. Z uśmiechem
na ustach poszłam spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz