W sobotni poranek powoli otworzyłam
oczy i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 8.34. Z niechęcią
wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic przy okazji zabierając
ze sobą ciuchy. Z łazienki wyszłam ogarnięta i wróciłam do
sypialni. Wskoczyłam na obudzonego już siatkarza i złączyłam
nasze usta w delikatnym pocałunku.
-Pamiętasz, że dzisiaj do Ignaczaków
? - zapytałam siadając okrakiem na atakującym i opierając dłonie
na nagim torsie.
-Wiem,wiem. - odrzekł i podłożył
ręce pod głowę.
-No to wstawaj i chodź na śniadanie.
- podniosłam się z jego brzucha i poszłam do kuchni.
Po zjedzonym posiłku poszłam na
zakupy. Spotkałam Ignaczakową, z którą zamieniłam parę zdań i
obiecałam, że o 16 przyjdę jej pomóc. Weszłam do domu, siatki
zostawiłam na stole i poszłam do salonu.
-Rozpakuj zakupy Panie Bartman. -
nachyliłam się nad wspomnianym i objęłam za szyje.
Zbyszek chwycił mnie i przerzucił
przez oparcie kanapy tak, że wylądowałam na jego kolanach.
-Ja wiem, że Ty potrafisz wiele
rzeczy, ale bardzo Cię proszę, żebyś rozpakował zakupy. -
powiedziałam zmysłowo przygryzając mu ucho.
-Dobrze wiesz jak to na mnie działa. -
mruknął z uśmiechem zdejmując mnie ze swoich kolan i ciągnąc
lekko za rękę w stronę kuchni.
-Ale ja nie wiem o co Ci chodzi. -
uśmiechnęłam się niewinnie wskakując na blat.
-Jesteś tego pewna ? - zapytał
siatkarz stając pomiędzy moimi nogami i pochylając się nade mną.
Oparł się obiema rękami mając moje
ciało między nimi. Owinął mnie jego ciepły oddech, a do moich
nozdrzy doleciał zapach jego cudownych i zarazem moich ulubionych
perfum Hugo Bossa. Wsunęłam się jeszcze bardziej w głąb blatu
lecz Zbyszek również bardziej pochylił swoje ciało nad moim.
-Ej, to nie fair. - oburzyłam się
zaplatając ręce na piersi.
-Ale co ? - spojrzał słodko i
przygryzł wargę.
-To ! - i zanim coś powiedział wpiłam
się w jego usta i złapałam za szyję przyciągając do siebie.
-Jesteś słodka jak jesteś wściekła.
- wrócił do poprzedniej czynności próbując unormować oddech.
Spojrzałam na zegarek i przeraziłam
się. 5 minut temu miałam być u Iwony. Pożegnałam się szybko z
Bartmanem i popędziłam w stronę domu Ignaczaków. Gdy dotarłam na
miejsce zadzwoniłam do drzwi. Po chwili ukazała mi się twarz Igły
Juniora.
-Cześć Misiu,jest mama ? - zapytałam
od razu na wejście.
-Kuchnia. - odpowiedział krótko i
poszedł na górę.
Skierowałam się tam gdzie kazał mi
Sebastian.
-Cześć, przepraszam, że się
spóźniłam, ale wiesz, Zbyszek .. - nie dokończyłam, bo obie
wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Co tu tak wesoło ? - zapytał
Krzysiek wchodząc do kuchni z Dominiką na rękach.
-Nic, Krzysiu, nic. - powiedziałam
dławiąc się śmiechem.
Po chwilowym odprężeniu zabrałyśmy
się do pracy. Oprócz mnie i Zbyszka, a także gospodarzy domu miała
być większa część Resovii z partnerkami. Dokładnie o 17.00
skończyłyśmy wszystko przygotowywać. Pożegnałam się z Iwoną i
poszłam do siebie, żeby się ogarnąć. Ubrałam małą czarną i
czerwone szpilki. Włosy związałam w koka, żeby mi nie
przeszkadzały i zrobiłam lekki makijaż pociągając usta
krwistoczerwoną szminką. Atakujący natomiast ubrał jasne jeansy i
białą koszulkę opinającą mu lekko tors. Siatkarz oceniając mój
wygląd wpił się w moje usta przyciągając do siebie. Oderwałam
się od niego i poprawiłam wargi gdyż straciły swój kolor przez
pocałunek. O 18 wyszliśmy z domu i trzymając się na ręce
podążaliśmy w stronę Krzysztofowego domu. Parę minut później
zadzwoniliśmy dzwonkiem.
-I są spóźnialscy. - uśmiechnął
się najstarszy z rodziny Ignaczaków.
-Nie czepiaj się. - odwzajemniłam
uśmiech i cmoknęłam go w policzek zostawiając czerwony ślad.
-Wytrzyj się. - wybuchnął śmiechem
Bartman klepiąc go po plecach.
-Wujek ! - krzyknął cieniutki głosik
należący do małej Ignaczkównej.
-Cześć Księżniczko. - wziął ją
na ręce Zbyszek gdy biegła w naszą stronę.
Pocałował ją w policzek i posadził
sobie na barana. Skierowaliśmy się na taras gdzie byli już
wszyscy. Reprezentant Polski zdjął ze swoich ramion dziewczynkę i
przywitaliśmy się z całą ekipą. Wróciłam do kuchni razem z
żoną Igły i powoli znosiłyśmy jedzenie. Napojami zajął się
libero. Oczywiście alkoholu nie zabrakło no, bo gdzież. Usiedliśmy
wkoło wielkiego stołu, które stało na olbrzymim tarasie. Koło 22
poszłam do kuchni razem z panią domu. Nie wiem czemu mnie tam
zaciągnęła, ale widziałam, że coś ją dręczy. Oparłyśmy się
o kuchenny blat.
-Co jest ? - zapytałam prostu z mostu.
-Mam wrażenie, że uczucie między
mną, a Krzyśkiem wygasa .. - powiedziała cicho.
-Zgrzało Cię przepraszam bardzo ? Nie
widzisz jak on na Ciebie patrzy ? Wpatrzony w Ciebie jak w obrazek
słucha tego co mówisz. Z resztą gdyby wygasało nie bylibyście
tak szczęśliwą rodziną jaką jesteście. Nie mielibyście takich
cudownych dzieci jak Domi i Seba. Co Ty sobie ubzdurałaś ? -
wytłumaczyłam jej najprościej jak umiałam, że się myli.
Spojrzała mi w oczy z nadzieją, że
mówię prawdę.
-Z resztą jak wrócimy do nich to
przekonasz się. - uśmiechnęłam się do niej i objęłam
ramieniem.
Oparła głowę o mniej i tak tkwiłyśmy
w ciszy. Iwona palnęła coś i wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.
Po chwili przyszedł Zbyszek.
-Tu są piękne panie. - powiedział
lekko wstawiony i zmęczony zabawą z Dominiką podszedł do mnie
stając naprzeciwko i obejmując w pasie.
Wtuliłam się w jego ramiona i
spojrzałam na Iwonę.
-Tworzycie wyjątkową parę. Nie
przeszkadzajcie sobie. - zaśmiała się i poszła do reszty.
-Co tam Mała ? - zapytał i zajął
się moją szyją.
-Zbyszek .. - powiedziałam z niechęcią
odpychając go od siebie na parę centymetrów.
Posadził mnie na blacie i stanął
pomiędzy moimi nogami. Oparłam łokcie na jego ramionach i bawiłam
się włosami siatkarza z tyłu głowy. Pogadaliśmy mniej więcej do
23 i poszliśmy na dwór. Znaczy ja zostałam zaniesiona na plecach.
Trzeba wykorzystywać swojego mężczyznę. Gdy dotarliśmy na
miejsce wtedy zaczęła się jazda. Jochen zaproponował, żebyśmy
zagrali w siatkówkę. Siatka była rozstawiona, piłkę też
mieliśmy. Podzieliliśmy się na dwie drużyny, które co prawda
liczyły więcej niż 6 osób i zaczęliśmy grać. Nawalony w trzy
dupy Ignaczak wskoczył również niezbyt trzeźwemu Lotmanowi na
plecy i biegali po całym podwórku, lecz po chwili wylądowali na
trawie jak kłoda. Szkoda, że nie miałam aparatu to bym to
uwieczniła. Chwilę po tym chłopaki wymyślili sobie zawody, który
najszybciej dobiegnie ze swoją partnerką do mety. Uczestniczyłam
ja ze Zbyszkiem, Pit z Olą, Achrem z Natalią i Kovacević z żoną.
Trasą była długość domu. Przy mecie, którą był drugi róg
domu stała Iwona ze stoperem, a za nią obejmujący ją Ignaczak.
Ustawiliśmy się na miejscach i czekaliśmy na jej znak. Zaraz przy
starcie Achremowie i Nowakowscy wyrżnęli orły i biegliśmy tylko
my z Kovacevicami. Szliśmy łeb w łeb, ale bliżej mety Bartman
przyspieszył i wygraliśmy. Zmęczony padł jak długi na trawie
przekręcając się na plecy. Zeszłam z niego i poszłam odebrać
naszą nagrodę, którą była połówka, ale wręczyłam ją z
powrotem Krzyśkowi i powiedziałam, żeby ją rozlał. Nim się
obejrzałam na torsie siatkarza siedziała córeczka Ignaczaków.
Bawiła się w coś ze Zbyszkiem. Podeszłam do nich i kucnęłam
obok głowy atakującego mierzwiąc mu włosy. Pobawiliśmy się
chwilę we trójkę, ale za chwilę rozległ się głos Iwony :
-Miśka, daj już spokój wujkowi.
-No, chodź Maleńka. - Zibi wstał i
wziął Małą na ręce tym samym chwytając moją dłoń.
Osoba z zewnątrz mogłaby pomyśleć,
że jesteśmy małżeństwem. Dziecko na rękach i my – szczęśliwi
rodzice. Doszliśmy do stołu, przekazaliśmy usypiającą już
dziewczynkę jej mamie i siedliśmy na krzesłach.
-No to pijemy. - zarządził gospodarz
pijanym głosem.
-Krzysiu, Ty już wypiłeś
wystarczającą ilość. - zgasiłam rzeszowskiego zawodnika.
-Zaraz wrócę. - powiedział Zbyszek i
pocałował mnie w skroń.
Po chwili zauważyłam jak żona
Lotmana również idzie do domu. Obojgu z nich nie było dłuższy
czas. Wstałam od stołu i również poszłam tam gdzie oni. Gdy
przechodziłam obok łazienki usłyszałam głosy, które akurat nie
były czymś co chciałam usłyszeć w tym czasie. Stanęłam jak
wryta i łzy zaczęły kapać z moich policzków. Już chciałam
otwierać drzwi, ale w pewnym momencie czyjeś ręce oplotły mnie w
talii i odciągnęły od klamki. Odwróciłam się napięcie i już
wymierzałam w policzek mężczyzny, ale przez załzawione oczy
rozpoznałam twarz mojego mężczyzny.
-Chodź. - powiedział tylko i
pociągnął za rękę w stronę sypialni.
Usiedliśmy na łóżku. Siatkarz objął
mnie ramieniem i przytulił do siebie.
-Co jest ? - zapytał unosząc w górę
mój podbródek i spoglądając mi w oczy.
-Bo Ty poszedłeś do domu i ona za
Tobą .. i ja .. poszłam za Wami .. i przechodziłam .. i ..
usłyszałam .. - powiedziałam między szlochaniem.
-Czy Ty myślałaś, że ja .. - nie
dokończył, bo się zaśmiał.
Spojrzałam na niego zdziwiona i
schowałam twarz w dłonie.
-Misiu .. - podszedł do mnie i kucnął
opierając dłonie o moje uda. - Przecież wiesz, że jesteś dla
mnie najważniejsza. Nawet jak jestem nawalony w trzy dupy to nie
posuwam żadnej laski na boku. No weź .. - uśmiechnął się lekko
i pocałował w usta zatwierdzając swoje słowa. - Kocham Cię Żabo.
- dodał czule i zmiażdżył moje wargi pocałunkiem.
Ponownie usiadł obok mnie i wciągnął
na swoje kolana. Wtuliłam twarz w jego koszulkę wdychając
mieszankę perfum i alkoholu. Wsunęłam się jeszcze bardziej i
objęłam w pasie.
-Chcesz wrócić do domu ? - zapytał
szeptem.
-Nie. Zaraz się ogarnę i idziemy pić.
- zeskoczyłam z jego kolan i podeszłam do toaletki Iwony.
Wyglądałam koszmarnie. Wzięłam
leżące płatki i wytarłam czarne ślady pod oczami. Zapożyczyłam
jej czarną kredkę do oczu, tusz, czerwoną szminkę i wyglądałam
jak człowiek. Malując się widziałam w lusterku roześmianą twarz
atakującego.
-I z czego zacieszasz ? - podeszłam do
niego i maznęłam go lekko pomadką.
-A to za co ? - zapytał obrażonym
tonem.
-Za żywota. - zaśmiałam się i
wytarłam kreskę. - No widzisz ? Nie ma już. - odłożyłam
kosmetyki i stanęłam przy drzwiach. - Idziesz czy zostajesz ? -
zapytałam z założonymi rękami.
-Idę. - mruknął podchodząc do mnie
i robiąc malinkę na szyi.
-Nie żyjesz. - wskoczyłam mu na plecy
i chwytając się go mocno odciskałam mu zęby na szyi, by potem
przenieść się na policzek i zostawić czerwony ślad po szmince.
Gdy dotarliśmy na dwór akurat mieli
pić. Siedliśmy przy stole i, że tak brzydko powiem, chlaliśmy do
upadłego. No może do upadłego to nie, ale nieźle się
nawaliliśmy. Koło 4 nad ranem razem ze Zbyszkiem zaczęliśmy się
zbierać do domu. Tym razem to Bartman zachował umiar, a ja się
nawaliłam tak, że w swoich niebotycznie wysokich szpilkach nie
potrafiłam utrzymać równowagi. Sądzę, że nawet bez nich byłoby
trudno. Mężczyzna widząc moje zmagania nachylił się tak, że
mogłam mu wskoczyć na plecy. Takim oto sposobem dotarłam do domu.
Niemiłosiernie zmęczona padłam na łóżko nawet się nie
przebierając i momentalnie usnęłam. Nawet nie czułam jak obok
mnie kładzie się atakujący i przytula do siebie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
dzisiaj zaszalałam z długością rozdziału,który mi średnio się
podoba ;c oddaję go w Wasze ręce i liczę na opinie z Waszej
strony.już jutro pierwsze starcie Polski z Bułgarią.obawiam się
tego meczu z trzech powodów :
1.Bułgaria nie ma video weryfikacji;
2.gdy wygramy boję się,że Bułgarscy
kibice bd mieli taki sam stosunek do nas jak rok temu;
3.prawdopodobnie sędzia bd z Egiptu ..
tak czytałam na jakiejś stronce.
Ale miejmy nadzieję,że wszystko bd
dobrze :) 15 lipca wyjeżdżam jak już wspominałam post wcześniej
i wracam 26,więc następny rozdział dodam koło sierpnia :)
oczywiście informujcie mnie o nowościach u Was,a ja jak znajdę w
Grecji chwilę wolnego i wi-fi ( :D ) to na pewno przeczytam :)
kocham Was i dziękuję za 4757 wyświetleń :*
http://nobody-sees-nobody-knows.blogspot.com/ zapraszamy na 2 rozdział :)
OdpowiedzUsuńDobre, dobre. Zapraszam do mnie na kolejny rozdział http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cudowny rozdział! Czekam na następny!! ♥
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to zapraszam do mnie po kolejny rozdział ;) http://mojasiatkarskaprzygoda.blogspot.com/
Rozdział świetny :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :P
Zapraszam do mnie na 2 :D
http://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/
Ach ta kobieca zazdrość i podejrzliwość, masakra. Całe szczęście, że Bartman jej nie zdradził, bo sama bym go gdzieś dojechała i mogłoby sie to nie skończyć szczęśliwie ;p
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, tak się nudzić na imprezie u Ignaczaka, żeby iść do łazienki w innych celach niż fizjologiczne, ciekawie... ;D
buźki ;*
Zakręcona ;)
świetny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej .:)
U mnie nowy : http://razem-az-do-smierci.blogspot.com/2013/07/epizod-ii.html
http://mojasiatkarskaprzygoda.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział już skomentowałam, a teraz zapraszam po kolejny rozdział ;)
Zapraszam po kolejny rozdział!
UsuńZostawiam z Tobą nowy rozdział:) http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział :)
Usuńhttp://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ - zapraszam na nowy rozdział do Zbyszka i Kamili ;)
OdpowiedzUsuńhttp://razem-az-do-smierci.blogspot.com/2013/07/epizod-iii.html - kolejny. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńhttp://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/
Czwarty rozdział, zapraszam! http://mio-enigma.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział, zapraszam! http://mio-enigma.blogspot.com/
UsuńNie znudzonych moją twórczością, zapraszam tu! http://inevitabile-sorte.blogspot.com/ :)
UsuńSzósty rozdział, zapraszam! http://mio-enigma.blogspot.com/
UsuńGorąco zapraszam na poniedziałkowy rozdział u Zbysia z bardzo ważną informacją w posłowiu. Mam nadzieję, że natłok spraw w życiu ciężarnej nastolatki przypadnie Ci do gustu i pozostawisz po sobie komentarz ;) Buźki i życzę gorących wakacji ;* http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://nobody-sees-nobody-knows.blogspot.com/2013/07/chapter-three.html zapraszamy na 3 rozdział :)
OdpowiedzUsuń3 rozdział na http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam. :*
Sielankowe te życie Zbyszka i Asi :P Czytając to opowiadanie, tylko czekałam aż oni zdecydują się razem zamieszkać. Bo przecież i tak spędzali ze sobą cały wolny czas, prawie jak jakieś małżeństwo :D Ciekawa jestem jak potoczą się te mecze w Jastrzębiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz u mnie, byc-obojetna.blogspot.com :) Możesz mnie informować o nowościach? Ja zresztą też dodałam nowy rozdział, jesli masz ochotę ;)
Wybacz, że tak długo nie komentowałam, ale przez długi okres nie miałam internetu, a w telefonie koszmarnie się komentuje :(
OdpowiedzUsuńAle wszystko na bieżąco czytałam i mogę Ci powiedzieć to co zawsze: świetnie, świetnie, świetnie! :) Zbyszek jest przekochany, choć na miejscu Asi też bym się zaniepokoiła;) Jednak dobrze, że się wyjaśniło;)
Czekam na kolejne :)
Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award. Szczegóły:
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com :)
Nie mogłam się powstrzymać i na kilkanaście godzin przed moim wyjazdem oddaję nowy rozdział w Wasze ręce :) Mam nadzieję, że Wam przypadnie do gustu i jeszcze przed podróżą przeczytam Wasze komentarze pod rozdziałem. Życzę udanych wakacji i ... odpoczywania ode mnie :P Nie będzie mnie przez dwa tygodnie przed swoim ekranem, ale rozdziały doda mi blogspot, jeżeli będzie na tyle miły :)
OdpowiedzUsuńsen-o-siatkowce.blogspot.com
Buźki ;*
Zakręcona :)
Zapraszam na --> http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWłaśnie pojawił się 4 rozdział.
Pozdrawiam. ;*
Zapraszam na nowy rozdział. :D
OdpowiedzUsuńhttp://razem-az-do-smierci.blogspot.com/2013/07/epizod-iv.html
Prosiłaś o informowanie więc to robię; Po długiej przerwie zapraszam na grzech dziesiąty; http://zbyt-grzeszni.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńa jak będę miała chwile to wszystko tutaj nadrobię! :)
Zapraszam na 4 rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/ :D
Boskie <3
OdpowiedzUsuńJakie slodziaki..
Ja tez w pierwszej kolejnosci pomyslalam ze to Zibi. Ale jak sie okazalo ze nie to ja takie uff. XD
Pisz szybko kolejny ;)
Zapraszam do mnie :
http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/
Zapraszam na kolejne przygodny zwariowanych przyjaciółek i siatkarzy http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZaczynamy. Zapraszam na Prolog http://zawalcz-o-mnie.blogspot.com/2013/07/prolog.html
OdpowiedzUsuńhttp://byc-obojetna.blogspot.com zapraszam na nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńimpreza z Bartmanem - dopisuję do to mojej listy "rzeczy które muszę zrobić do 30-tki" hahaha :) bardzo mi się podobało, będę czytać kolejne! :)
OdpowiedzUsuńa ja zapraszam do mnie na siódmy rozdział - http://heroes-never-sleep.blogspot.com/ :)
Swietny rozdzial :D Juz czekam z niecierpliwoscia na nastepny ;> Zapraszam takze do mnie remember-onelife.blogspot.com Calkiem nowy blog. Cieszyłabym się jeśli być czytała go i komentowała :)
OdpowiedzUsuńhttp://nobody-sees-nobody-knows.blogspot.com/2013/07/chapter-five.html zapraszamy.
OdpowiedzUsuńWitam po mojej wakacyjnej przerwie zapraszam gorąco na nowy rozdział u Zbyszka i Kamili :) Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu i pozostawisz po sobie komentarz :) http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ Wszelkie zaległości zacznę nadrabiać w najbliższym czasie ;) Buźki ;*
OdpowiedzUsuńnowy rozdział u mnie - VIII HURT :) zapraszam! http://heroes-never-sleep.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na --> nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJest już 5 rozdział. ;)
Pozdrawiam.
Cieszę się, że tak się zaangażowałyście w komentowanie nowych rozdziałów :) Według obietnicy - dodaję nowy już teraz :D http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ A w nim wyjaśnienie co też takiego usłyszała nastoletnia Kamila i czy zagraża to jej i jej dziecku.
OdpowiedzUsuńNo i tak mrau *.* cudowny ten Zbyszek i jak pomyslalam ze on tam z.Lotmanowa... ugh! Na szczescie.nie :D hmm. Mam kikka pytan.ale to zaraz od Ciebie wymecze :D Asiula <3
OdpowiedzUsuńZbysiu jest przeuroczy, nie wiem czy ty go tak przedstawiasz bo robisz to fanatycznie czy ja mam po prostu słabość do zielonookich. ale chyba oba argumenty są dobre ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy 4 http://siatkoholikxd.blogspot.com/2013/07/cztery.html
Pozdrawiam ;*
Czas na pierwszy epizod długo wyczekiwanej niemoralnej historii. Zapraszam gorąco do czytania i komentowania. Więcej informacji w posłowiu. Buźki ;*
OdpowiedzUsuńhttp://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://escapfromreality.blogspot.com/2013/07/ze-wszystkich-rzeczy-wiecznych-miosc.html