Koło dziewiątej obudziło mnie
pukanie do drzwi.
-Wstawać śpiochy ! - krzyczał
kapitan.
-Za pół godziny śniadanko ! - dodał
pełen entuzjazmu .. Pit.
Obudziłam chłopaków, którzy spali
jak zabici. Pierwsza poszłam do łazienki gdzie mega szybko się
ogarnęłam. Po mnie poszedł Zbyszek, a na samym końcu Ignaczak.
Ogarnięci i w dosyć dobrych humorach zeszliśmy na śniadanie. O
jedenastej chłopaki poszli na trening, a ja umówiłam się z
Karoliną. Co z tego, że będę widziała się z nią na meczu i po.
Obładowana siatkami wróciłam do hotelu o piętnastej. Dobrze nie
weszłam do pokoju, a rzucił się na mnie Bartman razem z Kosą.
Zasypali mnie gradem pytań gdzie
byłam, czemu nie odbieram, czy miałam zamiar w ogóle ich
poinformować. Odpowiedziałam jednym krótki zdaniem 'Byłam na
zakupach'. Uspokojony Zbyszek przytulił mnie i pocałował w czoło.
Po chwili Grzesiek zabrał moje siatki patrząc co kupiłam.
Wszystkie moje zakupy latały po pokoju.
-Wypad ! - krzyknęłam do obu
siatkarzy ze śmiechem i wypchnęłam z pokoju.
Spokojnie poukładałam ciuchy, wzięłam
aparat i poszłam do Achrema gdzie wszyscy pewnie siedzieli. I nie
myliłam się. Weszłam do kapitana gdzie wszyscy grali w karty.
Hazardziści. Koło szesnastej rozbiegli się do siebie po torby i
chwilę potem byli gotowi do odjazdu na halę. Po zajęciu miejsca
przy stoliku statystyków i innych ważnych i mniej ważnych osób
wzięłam się na szukanie przyjaciółki, ale jej nie było. W sumie
to co ona będzie robiła półtorej godziny przed meczem. O
siedemnastej pojawili się siatkarze na rozgrzewce. Parę minut po
ich wyjściu zobaczyłam Karolajnę. Ona również mnie ujrzała i
energicznie pomachała. Wróciłam do fotografowania rozciągających
się sportowców szerokim kołem omijając Pana Kubiaka. Równo o
godzinie rozpoczynającej mecz obie drużyny wyszły na parkiet gdzie
przywitano kapitanów. Po podaniu rąk wywoływali pierwsze szóstki.
Stałam koło kwadratu rezerwowych Resovii której aktualnie
przedstawiali zawodników. Na przyjęciu była para Lotman i Achrem,
na rozegraniu Maciek, na środku tradycyjna para czyli Pit z Kosą,
atak Jochen i libero Krzysiek. Zbyszek z Nikolą stali w kwadracie i
robili głupie miny do zdjęć. Jastrzębie wyszło w składzie :
Łasko na ataku, rozegranie Simon, środek Holmes z Patrykiem, libero
Damian i przyjęcie Gierczyński z Kubiakiem. Gdy wymawiali nazwisko
Michała zacisnęłam pięści na co Zibi się zaśmiał i
przyciągnął do siebie całując w usta. Odepchnęłam go i
popukałam palcem w czoło. Wróciłam do swojej pracy. Latałam
wokół boiska jak nienormalna. Oczywiście co jakiś czas
fotografowałam rzeszowski kwadrat. Spotkanie gładko wygrało
Asseco. MVP został zawodnik z numerem pierwszym o nazwisku
Dobrowolski. Uradowana, że moje kochane wielkoludy wygrały rzuciłam
się na Zibiego i mocno wpiłam w jego usta. Po chwili usłyszałam
głos Kubiaka 'Chciałbym przeprosić pewną dziewczynę, która jest
dla mnie bardzo ważna. Karolina, ja, ja nie wiem co powiedzieć. Sam
nie wiem czemu od razu nie przyznałem się do tego co odkryłaś dwa
dni temu. Wiem, że to był pewnie szok. A potem jak Asia się ze mną
spotkała i delikatnie mówiąc się na mnie wydarła, zrozumiałem
jedną rzecz. Proszę cię, wybacz mi. Chcę z tobą porozmawiać na
spokojnie. Błagam'. Byłam zszokowana tym co usłyszałam. Kubiak
publicznie przepraszający moją przyjaciółkę, ona również
zdezorientowana tak samo jak ja i szczerzący się atakujący
reprezentacji Polski.
-To twoja sprawa. - szepnęłam mu na
ucho.
-Nie, naprawdę. Nie gadałem z nim o
jakimś publicznym przepraszaniu. - objął mnie od tyłu i pocałował
w skroń.
-Ciekawe co na to Karolina. -
powiedziałam trochę się obawiając.
-Mam nadzieję, że sobie to wyjaśnią.
- odrzekł patrząc na osobę Kubiaka.
Sekundę później wspomniany odwrócił
się i szedł w naszą stronę. Spięłam wszystkie mięśnie na co
ZB9 mocniej opatulił mnie ramionami.
-Najpierw powiedziałeś, że chcesz z
nią pogadać, teraz czeka na ciebie, a ty tu stoisz jak kołek. -
powiedziałam dosyć chamsko i wyrywając się atakującemu podeszłam
do chłopaków, którzy się rozciągali.
-Nagrabiłeś sobie stary. - usłyszałam
jeszcze za swoimi plecami głos jednego z przyjaciół.
Odwróciłam się i zobaczyłam
zmierzającego przyjmującego w stronę Karoli. Nie był już taki
uśmiechnięty jak wczoraj gdy spotykaliśmy się przy fontannie.
Podeszłam do Ignaczaka, który gadał z atakującym Jastrzębia i
zrobiłam im małą sesję. Zostawiłam ich i poszłam katować
kolejnych siatkarzy którymi byli : Achrem, Lotman i Grzyb. Dosiadłam
się do nich i robiłam zdjęcia. Później mój aparat przejął
Wojtek i zrobił parę fajnych ujęć. Potem powygłupiałam się
tylko ze środkowym z numerem trzecim na koszulce, a w rolę
fotografa wcielił się Aleh. Po chwilowym odprężeniu siatkarze obu
drużyn poszli do szatni. Oprócz jednego. Michał ciągle gadał z
Karoliną. Po chwili przytulił ją do siebie i pocałował w czoło.
Ze zdziwieniem podeszłam do przyjaciółki. Pogadałam z nią dopóki
nie wyszedł z powrotem na halę Zbyszek zgarniając mnie ze sobą.
Pożegnałam się z dziewczyną i obiecałam, że przyjadę z Resovią
na mecz do Warszawy.
-Pogodzili się ? - zapytał mnie
atakujący.
-Tak. - powiedziałam uradowana.
-Odpuścisz mu ? - zadał mi kolejne
pytanie patrząc na mnie.
-Nie. Wkurzył mnie. Niech nie myśli,
że jak Karolina mu wybaczyła to ja też muszę. - odparłam
spokojnie.
-Moja złośnica. - przytulił mnie do
swojego boku.
-I nasza świetna fotografka. - dodał
Wojtek dźgając mnie w żebra.
-Jeszcze jakby mi się nie wcinała na
tylne siedzenia. - poczochrał mnie nie kto inny jak Igła.
-Kto ci oddał pół obiadu ? -
wiedziałam, że to na niego zadziała.
-Wybacz. - spojrzał błagalnie i
złożył ręce jak do modlitwy.
Wyszczerzyłam się tylko i zrobiłam
mu zdjęcie w tej pozie. Po wejściu do autokaru jak zwykle pobiegłam
między siatkarzami na swoje miejsce. Za chwilę przyszedł Bartman,
który rozwalił się na wszystkich siedzeniach. Usiadłam na nim
okrakiem i dźgałam po torsie. W końcu się poddał i usiadł tak,
że teraz ja zajęłam całe miejsce.
-Ej, ej, ej, złaź. - zaczął mnie
łaskotać.
-Misiek .. - zrobiłam oczy a'la kot se
Shreka, ale to i tak nie pomogło.
-Złaź, migiem. To ja jestem po
ciężkim meczu. - nie przestawał się nade mną znęcać.
Moją jedyną bronią było wpić się
w jego usta i tak też zrobiłam. Po krótkim, ale jakże namiętnym
pocałunku dał sobie spokój. Usiadłam obok niego opierając się o
jego tors i przeglądaliśmy zdjęcia w moim aparacie z wypadu na
miasto, z wygłupów chłopaków w kwadracie albo po dzisiejszym
meczu co chwila wybuchając śmiechem. Gdy dojechaliśmy pod hotel,
wszyscy powłócząc nogami rozeszliśmy się do swoich pokoi.
Pierwszy łazienkę zajął Krzysiek, potem ja i na końcu Zbyszek.
Wtulona w jego ramiona popadłam w objęcia Morfeusza z myślą, że
jutro w końcu do domu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
teraz krócej ;) mam nadzieję,że Wam się spodoba ;)
CZYTAM = KOMENTUJE ! ;)
Ten rozdział jest... Może nie będę się tak rozpisywała... Ujmę to tylko jednym zdaniem, żeby nie było przypadkiem za dużo do czytania, bo tu wszystkich po zanudzam- wtedy nie daj Boże - przerwą czytanie w połowie, i co wtedy? Nie zrozumieją w ogóle kompletnie mojego szczerego zdania na temat Twojego rozdziału... No dobra, teraz już zaproponuję w końcu, żeby przejść do sedna sprawy, i- jak to się zwykło mówić - że bez owijania w bawełnę, c'nie?... Uważam że ten rozdział jest naprawdę... Aha! bym prawie zapomniała- bo jeżeli nie masz jeszcze ukończonych 18 lat, albo nie masz pozwolenia swoich rodziców - na piśmie rzecz jasna- to natychmiastowo zamknij tę stronę, ponieważ dla mojego komentarza takie warunki muszą koniecznie zaistnieć! Skoro te warunki zostały spełnione no, to teraz mogę w końcu się wypowiedzieć. Moim zdaniem ten rozdział jest... SUPER ;*
OdpowiedzUsuńhahahah:D
OdpowiedzUsuńwidzę że Asia trzyma dalej Kubiaka :p
i bardzo dobrze :)
rozdział świetny :*
pisz szybko kolejny <3
zapraszam na nowy do mnie:
http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/
zapraszam na nowy :)
OdpowiedzUsuńhttp://our-sacrifice.blogspot.com/
Nominowałam Twój blog do konkursu "Najlepsze Opowiadanie 2013 roku". Nie będę już tu więcej gadać, tylko podaję link do posta. Mam prośbę: poproś swoich czytelników o głosowanie na Twój blog!:) http://kibicowelove.blogspot.com/2013/08/konkurs-najlepsze-opowiadanie-2013-roku.html
OdpowiedzUsuńhttp://volley-love.blogspot.com/2013/08/drugi.html - zapraszam na drugi ;)
OdpowiedzUsuńKubiak mnie zaskoczył tymi publicznymi przeprosinami o.O To wymaga wiele odwagi. Nie mówiąc już o tym, że on będąc siatkarzem jest trochę osobą publiczną, więc to tym większa odwaga. Ciekawa jestem co dokładnie powiedział Karoli. No i zastanawiam się jak się potoczy ich znajomość, bo mam wrażenie, ze ty ich planujesz jako parę :D
OdpowiedzUsuńhttp://byc-obojetna.blogspot.com/ zapraszam na nowy :)
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tych publicznych przeprosin ze strony Kubiaka. A Asia nie daje za wygraną. :D Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, więc pisz szybko :p