wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 18

Z głębokiego snu wybudziło mnie 'Ja pierdole. Kto tu to postawił ?!' wydobyte z ust Ignaczaka.
-Krzysiu, co ci zawadza z samego rana ? - zapytałam niemrawym głosem.
-Nic. - odpowiedział wkurzony.
-Nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi. - zaśmiałam się i rzuciłam w niego poduszką, którą zwinnie złapał.
Zamiast odrzucić ją do mnie, celował pociskiem w Zbyszka, który jeszcze smacznie spał.
-Wstawaj kochanie. - powiedział libero cienkim głosem.
-Spierdalaj Ignaczak. - burknął Bartman i przekręcił się na brzuch.
Po chwili razem z winowajcą wybuchnęłam głośnym śmiechem. Krzysiek poszedł do łazienki, a ja zerwałam pościel z atakującego i się przykryłam.
-Oddawaj to. - powiedział zaspanym głosem.
-Misiek. - klepnęłam go w tyłek na co zareagował bardzo szybko.
Odwrócił się i zawisł nade mną. Nachylił się trącając nosem mój nos. Przygryzłam mu delikatnie wargę na co mruknął zadowolony. Poczułam jak rośnie jego męskość. Tak dawno się nie kochaliśmy.
-Nie teraz skarbie. - szepnęłam mu na ucho, a sekundę później z łazienki wyparował Igła.
Zepchnęłam z siebie Zibiego i popędziłam do toalety. W miarę szybko wzięłam prysznic i owinięta ręcznikiem myłam zęby, gdy do łazienki wszedł Bartman. Spojrzałam na niego unosząc jedną brew. W odpowiedzi cmoknął mnie w policzek i wszedł do kabiny. Wypłukałam buzię i wzięłam się za suszenie włosów sięgających mi do pasa. Parę minut potem wyłonił się Zbyszek, z mokrą głową. Wziął wiszący ręcznik i wytarł nim włosy. Nałożył pastę na szczoteczkę i oparł się o umywalkę stając do mnie przodem. Wypłukał buzię, nałożył piankę i starannie się golił. Po wysuszeniu włosów nałożyłam na palec białej mazi i roztarłam ją na czole atakującego. Ten tylko przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach namiętny pocałunek brudząc mnie całą.
-Nienawidzę Cię ! - powiedział i wytarłam twarz ręcznikiem.
-Jesteś pewna ? - zapytał sięgając po ręcznik i nachylając się nade mną.
-Tak. - rzuciłam i dźgnęłam palcem w klatkę piersiową.
Chwycił mnie w pasie i posadził na łazienkowej szafce stając pomiędzy moimi nogami. Sceneria typowo romantyczna. My w samych ręcznikach i hotelowa łazienka w naszym pokoju, a za drzwiami Krzysiek. Lepiej sobie wymarzyć nie mogłam.
-Zbyszek, proszę Cię. Nie teraz. Jak dojedziemy do domu. - oparłam dłonie o jego tors i ugryzłam w szyję.
-No tak, Ignaczak ! - krzyknął głośno. - Czy ty aż tak lubisz mnie gryźć w szyję ? - dodał ze śmiechem normalnym tonem.
Pokiwałam energicznie głową i zeskoczyłam z szafki szybko się ubierając. Włosy związałam w koka i wyszłam z łazienki. Pięć minut po mnie wyszedł ZB9. Wspólnie poszliśmy na śniadanie, a potem mieliśmy parę godzin wolnych na napatrzenie się na Jastrzębie. Zadzwoniłam do przyjaciółki i umówiłam się z nią w kawiarni. Wzięliśmy jeszcze Igłę, Tichacka, Paula i Achrema, czyli będzie wesoło. Sześciu wielkoludów i ja z aparatem. Musieliśmy wyglądać co najmniej dziwnie. Doszliśmy na miejsce spotkania i zajęliśmy siedmioosobowy stolik. Parę minut po jedenastej pojawiła się Karolina. Zapoznałam ją z chłopakami i zaczęliśmy się wygłupiać.
-Może pojedziesz z nami do Rzeszowa ? - zapytałam dziewczynę patrząc na nią prosząco.
-Nie wiem czy mi wypada .. - powiedziała nieśmiało.
-Zaraz napisze do Andrzeja i powiem mu, że mamy nowego członka Resovii. - zaśmiałam się. - No weź, nie daj się prosić. - dodałam błagalnie.
Wszyscy patrzyliśmy na nią wyczekująco.
-No dobra. Kapituluje. Jadę z wami. - oznajmiła po czym wybuchła wielka wrzawa przy naszym stoliku.
-O siedemnastej pod naszym hotelem. - zarządził najstarszy w tym towarzystwie.
Posiedzieliśmy do szesnastej i rozeszliśmy w swoje strony. Chłopaki ruszyli przodem, a ja ze Zbyszkiem napawaliśmy się swoją obecnością. W pewnym momencie usłyszeliśmy za plecami :
-Panie Zbysku, panie Zbysku. - odwróciliśmy się zaskoczeni.
Przed naszymi oczami stał mały chłopczyk w wieku około siedmiu lat, może sześciu.
-Słucham ? - atakujący puścił moją dłoń i kucnął przed malcem.
-Mozna plosić ? - zapytał słodko i wyciągnął rączki, w których trzymał zeszyt i marker.
-Jak masz na imię ? - zadał pytanie Zbyszek zanim wziął się za pisanie.
-Michał. - powiedział wyraźnie i zawstydzony opuścił główkę.
-Proszę. - oddał mu rzeczy. - Chodź jeszcze do zdjęcia. - uśmiechnął się.
Zrobiłam im małą sesję po czym maluch grzecznie podziękował i pobiegł w stronę kawiarni, z której niedawno wyszliśmy.
-Świetny dzieciak. - uśmiechnęłam się do swojego mężczyzny i objęłam w pasie wtulając w jego bok.
Pocałował mnie w czoło i spokojnym spacerkiem doszliśmy do hotelu.
-No i są nasze zguby ! - zaśmiał się Ignaczak.
-Patrz Krzysiu. - pokazałam mu zdjęcie chłopca ze Zbyszkiem niemiłosiernie się szczerząc.
-Jaki słodki. - powiedział libero i wyrwał mi aparat oglądając zdjęcia.
-Oddawaj ! - odebrałam swoją własność i pokazałam mu język. - Poza tym to chyba musisz się zbierać, nie sądzisz ? - dodałam wskazując na zegarek, który pokazywał za dwadzieścia piąta.
-Takie małe, a takie wredne. - potargał mnie po włosach jak to miał w zwyczaju i zabrał za pakowanie.
Za dziesięć wyszliśmy z pokoju, oddaliśmy klucz i wyszliśmy przed hotel kierując się w stronę ławki. Chwilę po nas przyszła Karolina. Siadłam na Zbyszkowych kolanach robiąc jej miejsce. Gdy mieliśmy wsiadać do autokaru przypałętał się Kubiak. Omijając go trąciłam dość mocno ramieniem tak, że się zachwiał. Zdziwiony Ignaczak spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Jesteś chamem i największym idiotą jakiego spotkałam. - syknęłam przez zęby do Michała i weszłam do autokaru.
Poszłam na swoje stałe miejsce i siadłam opierając głowę o szybę. Po chwili dosiadł się do mnie Zbyszek rozwalając się na siedzeniach i kładąc głowę na moich kolanach. Spojrzałam w dół na jego cieszącą się mordkę. Przeczesałam ręką jego włosy i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach.
-Znowu ? Serio ? - zapytał Igła widząc nasz pocałunek.
Oderwaliśmy się od siebie z uśmiechami na ustach i spojrzeliśmy na libero. Wzięłam aparat i poszłam na przód autokaru zrobić każdemu małą sesję zdjęciową. Tyły zostawiłam na sam koniec, bo wiem, że tam będzie najwięcej śmiechu. Na pierwszy odstrzał poszedł Andrzej i sztab szkoleniowy. Później kolejno siatkarze tak jak siedzieli. Na koniec oczywiście zostawiłam sobie Zibiego. Usiadłam na jego kolanach i zrobiłam mu parę ciekawych ujęć. Odłożyłam sprzęt do torby i wtuliłam się w ramiona siatkarza z numerem dziewiątym. Położyłam głowę na jego torsie i wdychałam zapach perfum.
-Chyba musimy porozmawiać na temat Kubiaka, nie sądzisz ? - zapytał atakujący głaszcząc mnie po plecach.
-Naprawdę ? - spojrzałam marszcząc nos.
-Naprawdę. - powtórzył za mną Bartman.
Mniej więcej godzinę rozmawialiśmy o Michale. Znudzona przeglądałam zdjęcia i wcinałam batona, którego kupiłam dzisiaj rano. Wzięłam zaledwie małego gryza, a mogłam się z nim pożegnać gdyż wylądował w rękach Zbyszka.
-No ej ! Oddawaj mi to ! - krzyknęłam rzucając się na chłopaka i wyrywając mu jedzenie.
-Chyba sobie kpisz. - odwrócił się tak, że leżeliśmy na wszystkich siedzeniach, a on nade mną zwisał.
-Powiem Andrzejowi. - odgryzłam się.
-No to mów. - i wpił się w moje usta zachłannie mnie całując. - Chciałaś coś komuś mówić ? - zapytał odrywając się ode mnie.
-Nie. - powiedziałam próbując unormować oddech.
Usiadłam normalnie próbując doprowadzić się do jakiegokolwiek ładu. Koło dwudziestej drugiej dojechaliśmy na Podpromie. Wyskoczyłam zwinnie z autokaru i czekałam na przyjaciółkę i chłopaka obok samochodu właściciela. Równo o dwudziestej drugiej piętnaście byliśmy pod moim mieszkaniem. W sumie to moim i Zbyszka.
-Witamy w domu. - otworzyłam drzwi i przepuściłam Karolinę.
-Żartujesz sobie ? - odwróciła się energicznie w moją stronę.
-Nie. - wyszczerzyłam się i poszłam do łazienki umyć ręce. - Co chcecie jeść ? - zapytałam wchodząc do kuchni. - Ale wyboru za bardzo nie ma. - dodałam.
-Nic ! - krzyknęli oboje z salonu.
Poszłam do pokoju i przeskoczyłam przez oparcie kanapy lądując na kolanach Bartmana i wtuliłam się w niego kolejny raz dzisiejszego dnia.
-Zakochańce, idźcie sobie wyznawać miłość do sypialni. - zaśmiała się przyjaciółka.
-Nie bądź taka cwana. - rzuciłam w nią poduszką, która leżała na kanapie.
Złapała ją i szybko odrzuciła. No i zaczęła się mała wojna. Parę razy oberwał Zibi, u którego nadal siedziałam. Zmęczona oparłam głowę o jego tors i zamknęłam oczy.
-Nie śpimy ! Zwiedzamy ! - krzyknęli oboje i miałam ochotę ich zabić.
W dziewczynę rzuciłam poduszką, a Bartmana ugryzłam w szyję.
-Kpisz sobie panie Bartman. - ugryzłam go jeszcze raz i próbowałam się poderwać do ucieczki, ale ręce atakującego mi to uniemożliwiły.
-Widzę, że chcemy wziąć zimną kąpiel pani Bartman. - uśmiechnął się złośliwie i przygryzł lekko płatek ucha.
-Zero seksu panie Bartman. - szepnęłam mu na ucho i poszłam zadowolona pod prysznic na wszelki wypadek zamykając drzwi na klucz.
Odkręciłam ciepłą wodę i stałam pod nią dobre dziesięć minut. Wyszłam z kabiny, owinęłam się ręcznikiem i udostępniłam łazienkę. Po mnie poszła Karolina.
-Na pewno zero seksu ? - zapytał wchodząc do pokoju i obejmując mnie w pasie.
-Na pewno. - powiedziałam kategorycznie i wysunęłam się z jego objęć kierując się w stronę garderoby.
Wiedziałam, że idzie za mną i wiedziałam jak to się skończy. Stanął za mną zsuwając powoli ręcznik z mojego ciała. Czułam bijące od niego ciepło. Był w samych bokserkach. Nie wytrzymałam i odwróciłam się do niego wpijając w jego usta. Skończyło się na szybkim numerku w garderobie. Tego jeszcze nie było. Wyciągnęłam jego koszulkę i ubrałam się w nią. Natomiast Zbyszek owinął się tym samym ręcznikiem w pasie co ze mnie ściągnął i poszedł pod prysznic. Wyszedł również w takim samym stanie. Zaśmiałam się i pokręciłam głową.
-Nawet nie myśl, że wejdziesz tak do łóżka. - wbiłam mu palec wskazujący w klatkę piersiową.
-No to się przekonamy. - pociągnął mnie za pościel i zawisł nade mną.
Zatopił swoje wargi w moich, by za chwilę przenieść je na moją szyję. Położyłam mu dłonie na brzuchu w pobliżu supełka w ręczniku. Zrzucił ze mnie koszulkę i przeniósł pocałunki na brzuch. Nie chciałam dłużej trwać w stanie w jakim aktualnie się znajdowałam i szybkim ruchem zdjęłam ręcznik oplatający jego biodra. Po chwili czułam go w sobie. Zbyszkowe ruchy najpierw były powolne, ale z każdym pchnięciem nieznacznie przyspieszały. Na jego czole oraz klatce zawitały małe kropelki potu. Głośno jęknęliśmy w tym samym czasie. Zmęczony Bartman opadł koło mnie i próbował unormować oddech. Przekręciłam się na brzuch i delikatnie pocałowałam.
-Brakowało mi tego przez te ostatnie dni. - zaśmiał się ubierając bokserki i podając mi koszulkę oraz figi.
-Uważaj, bo wezmę to do siebie i będzie tylko co kilka dni. - wciągnęłam podane mi rzeczy i ułożyłam się wygodnie w ramionach atakującego.
-Zobaczymy. - mruknął i przyciągnął do siebie obejmując w pasie.
-Dobranoc kochanie. - powiedziałam sennie.
-Dobranoc słońce. - odpowiedział.
Szybko zasnęliśmy wykończeni wyjazdem, podróżą i chwilą namiętności.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- jeszcze aby 3 tygodnie wakacji,a ja nie mam nic do szkoły ;o damy rade ;d gdy piszecie komentarze motywujecie mnie bardziej ;) dziękuje Wam za to i za ponad 10 000 wyświetleń :* szczerze to nawet na tyle nie liczyłam,bo wątpiłam,żeby ktoś zainteresował się moim blogiem ;) wielkie DZIĘKUJE jeszcze raz ! :*
CZYTAM = KOMENTUJE ! ;)


PS. która klasa przed Wami po wakacjach ? ;) u mnie 1 liceum ;d

9 komentarzy:

  1. Jak bardzo chcesz wiedzieć to 1 gimbazy... xD A przechodząc do kom.
    "My w samych ręcznikach i hotelowa łazienka w naszym pokoju, a za drzwiami Krzysiek. Lepiej sobie wymarzyć nie mogłam."-ahah rozwalił mnie to xD
    "-Panie Zbysku, panie Zbysku."-awwwwwwwww*_*
    "'Ja pierdole. Kto tu to postawił ?!'"-o co się wywalił(?)


    I wgl. Jest zajebiscie bo Polacy są zajebiści c'nie? xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiur, Ty wiesz co o tym sądzę :D podoba mi się to wszystko ^^ a o mnie to wiesz wszystko i Ci nie musze pisać do której klasy :P ale luz. też nic jeszcze nie mam :D po co się śpieszyć :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na nowy rozdział : http://volley-love.blogspot.com/2013/08/trzeci.html - Jeśli się spodobał to zapraszam do komentowania :-) Pozdrawiam! / Podoba mi się ten rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha xD rozwalił mnie ten rozdział :D
    Wyobraziłam sobie takiego dzieciaka podchodzącego do Zbyszka ;D
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Pisz szybko! Pozdrawiam!
    P.S 1 gimbaza <3
    zapraszam do siebie:
    http://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, zapraszam do mna na http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra mam chwilę to się mogę rozpisać.
      Rozdział zajebisty. Zresztą nie pamiętam, żeby jakikolwiek twój był inny. Piszesz na prawdę świetne opowiadanie. A co do klasy to zaczynam liceum jak ty :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. u mnie już studia i trochę mnie to przeraża. ale rozdział mi się podobał :)

    Grzech jedenasty (ostatni) na http://zbyt-grzeszni.blogspot.com i prolog na http://przepraszasz.blogspot.com serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże masakra śmiałam się jak głupia do monitora xd
    U mnie dopiero 2 gimnazjum więc trochę mniejsze wyzwanie niż liceum xd Dobra nie zanudzam zapraszam jeszcze tylko na 5 http://siatkoholikxd.blogspot.com/2013/08/piec.html
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam ;) Dzisiaj jest dla mnie wielka chwila. Coś się kończy - coś zaczyna. Już nie czuję jak rymuję, ale zapraszam na epilog i prolog. Koniec Zbysia, początek tajemniczej niemoralności.
    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
    http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
    Życzę miłej lektury i udanego weekendu ;*

    OdpowiedzUsuń