Wstałam wcześnie i od razu poszłam
pod prysznic. Po wyjściu z toalety skierowałam się do kuchni gdzie
siedziała przyjaciółka.
-Dlaczego chcesz wyjechać ? -
zapytałam na wstępie.
-Michał .. - powiedziała i spuściła
wzrok.
-Co Michał ? - dopytywałam.
-Napisał wieczorem, że pewnie jak
będzie mecz to przyjdę z wami. Napisał, że przyjedzie też
Monika, że musimy pogadać, że te dwa dni, które spędziliśmy we
czwórkę nic dla niego nie znaczyły. Rozumiesz ? Nic ! -
wykrzyczała ze łzami w oczach.
-Posłuchaj. - wstałam i podeszłam do
niej. - Kubiak to zwykły sukins .. ee, dupek jeśli tak powiedział.
Nie przejmuj się nim. I nie wyjeżdżaj tylko z jego powodu. Zostań,
pójdziesz z nami na mecz i pokażesz mu, że to też dla Ciebie nic
nie znaczyło, okej ? - zapytałam.
-Dlaczego ? - lekko się uśmiechnęła.
-Ale co ? - nie zrozumiałam.
-Zawsze przy mnie jesteś. -
powiedziała.
-Bo mi na Tobie zależy głupolu. -
przytuliłam ją. - Pokażemy mu co stracił. - zaśmiałam się. -
Zostajesz ? - zapytałam.
-Z wami ? Zawsze ! - wybuchnęła
śmiechem.
-A co tu tak wesoło ? - wszedł do
kuchni Zbyszek i pocałował nas w policzki.
-Z czasem się dowiesz. - zaśmiała
się moja przyjaciółka i wytknęła mu język.
No i zaczęło się przekomarzanie
między dwiema najważniejszymi dla mnie osobami. Patrzyłam na nich
z uśmiechem na ustach. Byłam niesamowicie szczęśliwa, że Bartman
i Karolina się dogadywali. Zrobiłam nam wszystkim jajecznicę i
wzięliśmy się za jedzenie. Zibi poszedł na trening, a my
sprzątnęłyśmy dom i rzuciłyśmy przed telewizor. W końcu
nadszedł dzień meczu. Rano razem z blondynką poszłyśmy na małe
zakupy, na których spotkałyśmy Michała Łasko. We trójkę
połaziliśmy po sklepach. My pomagałyśmy jemu, a on nam. Nie
powiem, ale gust to miał. O piętnastej się rozeszliśmy. Do domu
przyszłyśmy dziesięć minut później. O dwudziestej zbieraliśmy
się na halę. Ja zasiadłam przy stoliku statystyków, a Karolina
miała zarezerwowane miejsce zaraz za bandami. Nie wiem jakim cudem,
ale Zbyszkowi udało się ją tam wkręcić. Nawet nie chcę wiedzieć
co wymyślił. Resovia rozpoczęła mecz w składzie : Bartman,
Grzyb, Pit, Igła, Achrem, Kovacević i Dobrowolski. Jastrzębianie
wystąpili na swoich pozycjach : Łasko, Gierczyński, Kubiak,
Popiwczak, Tischer, Czarnowski, Holmess. Spotkanie zaczęło się.
Szybkie trzy sety wygrane przez Resovię do 22, 15 i 23. MVP został
Nikola. Razem z przyjaciółką stanęłyśmy w kwadracie rezerwowych
czekając na Zbyszka. Podszedł do nas z Igłą i paroma innymi
resoviakami. Musnął lekko moje usta i widząc zmierzającego w
naszą stronę Kubiaka szepnął 'Proszę cię, tylko spokojnie'.
-Przepraszam, ale stężenie chamstwa
wzrosło. - uśmiechnęłam się złośliwie i wyminęłam Michała
nie obdarzając go nawet spojrzeniem.
Poszłam do Łaski i pogratulowałam
wytrwałości gdyż cały mecz dwoił się i troił, żeby goście
wygrali, ale sam meczu nie wygra. Nie zdziwił się, że przyszłam
zaraz po tym jak przyjmujący z numerem trzynaście poszedł w naszą
stronę. Wiadoma sprawa, że o wszystkim wiedział. Jestem na 200%
pewna, że Ignaczak wszystko mu opowiedział. Gadaliśmy i przyszedł
do nas Zbyszek z Sebastianem. Dlaczego mnie to nie dziwi ? Bartman to
ulubiony wujek wszystkich dzieci pozostałych zawodników. Ma świetne
podejście do maluchów. Zostawiłam panów samych i poszłam do
Iwony, która stała i patrzyła jak Dominika biega za piłką, którą
turlali Krzysiek z Perłą.
-Widzę, że obecność Kubiaka ci nie
sprzyja. - zaśmiała się i dźgnęła w bok.
Uśmiechnęłam się i porwałam na
ręce małą Ignaczakównę. Objęła mnie mocno i wtuliła w moją
szyję.
-Cześć księżniczko. - pocałowałam
ją w główkę.
-Ceść ciocia. - uśmiechnęła się
identycznie jak jej tata.
Obie Igiełki wdały się w libero.
Sebastian był chodzącą kopią pod względem wyglądu i charakteru.
Tak samo wygadany jak Krzysztof. Na każdym kroku potrafił
powiedzieć coś co zwaliło każdego z nóg ze śmiechu. Dominika
natomiast podobna była tylko z wyglądu. Najpierw musiała poznać
wszystkich, a dopiero potem robiła się przylepką. Jedyne co miała
po Ignaczakowej to usta i dołeczki w policzkach gdy się uśmiechała.
Odstawiłam na podłogę dziewczynkę i zrobiłam jej parę zdjęć.
Po chwili hala pustoszała, zostały pojedyncze osoby proszące o
zdjęcie czy autograf. Wszyscy z uśmiechami na ustach pomimo tego,
że dosłownie kilkanaście minut temu nie wiedzieli w którą stronę
iść do kibiców, teraz pozowali czy składali podpis. Zawsze
starali się zostać jak najdłużej, ale po męczącym meczu było
to po prostu niemożliwe. Gdy wszyscy już wyszli siatkarze poszli w
stronę szatni, a ja z Karoliną, Iwoną, dzieciakami, żoną Nikoli
i jego również dwoma wiernymi kopiami czekałyśmy przy tylnym
wyjściu. W końcu wszyscy wyszli razem z atakującym śląskiego
zespołu.
-Kiedyś was odwiedzę. - powiedział
obejmując mnie i śmiejąc.
Oczywiście mój aparat poszedł w
ruch, bo musiałam uwiecznić gdy chłopaki wygłupiali się z
maluchami albo gdy te otoczyły biednego atakującego reprezentacji
Polski. W końcu rozdzieliliśmy się i każdy pojechał w swoją
stronę. Gdy dotarliśmy do domu poszłam zrobić szybką kolację,
którą zostawiłam na stole i poszłam pod prysznic. Ubrałam się w
koszulkę ZB9 i od razu do łóżka. Chwilę po mnie przyszedł sam
wspomniany i padł jak kłoda. Na jego miejscu ja bym już umarła.
Mecz na najwyższych obrotach bez zmiany, bo Jochen na treningu
skręcił kostkę.
-Idź się wykąp i spać. -
przejechałam dłonią po jego policzku.
Wstał i poszedł do łazienki. Gdy
wrócił ponownie padł. Przykrył nas kołdrą i przyciągnął do
siebie. Zerknęłam jeszcze na telefon, na którym była wiadomość.
Nadawcą był Aleh. 'Moglibyśmy zostawić jutro u was wieczorem
dzieciaki ? ;)', odpisałam szybkie 'Nie ma sprawy, a o której ?
;d'. Za parę sekund przyszła odpowiedź '18 wam pasuje ? ;d'.
Wystukałam 'Jasne ;) do jutra ;)'. Odpisał 'Jesteśmy wam dozgonnie
wdzięczni ;)'. Zablokowałam ekran i poinformowałam Zbyszka o
planach na jutro. Zgodził się bez chwili zastanowienia.
-Dobranoc miśku. - powiedział sennie.
-Dobranoc kochanie. - wtuliłam się w
niego i usnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
chce Wam powiedzieć jedno : KOCHAM WAS I DZIĘKUJE :* nie,nie
martwcie się,że to koniec chyba,że chcecie .. wybór należy do
Was ;) ja chcę podziękować za ponad 12 800 wejść i za wszystkie
komentarze :* DZIĘKUJE :*
CZYTAM = KOMENTUJE ! :)
CZYTAM = KOMENTUJE ! :)
Nie wierzę w to, że muszę nadal z Wami zostać XD
OdpowiedzUsuńhttp://barwy-malzenstwa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na 24 rozdział i życzę miłej lektury ;)
Bardzo fajny rozdział. Zapraszam do mnie na prolog http://odzawszenazawsze.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa dodałbym coś nowego ;). Jakąś nową osobę czy coś xD
OdpowiedzUsuńDzieciaki Ignaczaków są naprawdę urocze ;D
OdpowiedzUsuń"Stężenie chamstwa wzrosło" - kupiłaś mnie tym tekstem haha ;D
buźki ;*
Zakręcona ;)
Już dzisiaj, w Dzień Bloga i Bloggera zapraszam na nowy rozdział, gdzie Alexandra zdobywa w pełni swój niemoralny cel ;) http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się spodoba i pozostawisz po sobie ślad. Na wrzesień życzę dużo weny ;*
Jejuu no! Dawno mnie nie było, przepraszam :( Ale problemy ze ,,sprzętem" spowodowały, że mogłam tylko czytać, a nie komentować ;c na szczęście teraz jest wszystko dobrze :) Powracając do opowiadania: JAK JA UWIELBIAM, GDY JEST TAK KOLOROWO <3 Ahh...normalnie bajka ;* Czekam na kolejny rozdział i zachęcam do komentowania mojego bloga :) http://trudna-milosc-ciezka-przeszlosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzwórka na http://zaopiekuj-sie-mna.blogspot.com/ ;) Zapraszam ;*
OdpowiedzUsuńhttp://barwy-malzenstwa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na 25 rozdział i życzę miłej lektury ;)
zapraszam na nowy http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do 9 :)
OdpowiedzUsuńhttp://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/
Siódemka na http://zaopiekuj-sie-mna.blogspot.com/ ;) Zapraszam ;*
OdpowiedzUsuń